Rejs galarem naszego "Grajcyli Składu" w "pięknych okolicznościach przyrody" - w blasku zachodzącego słońca na pogodnym niebie. A że wrzesień to i rocznica przy rocznicy, to i teraz trafiła się okazja na pogaduchy o historii.
Nie każdy wie, że przed II wojną posiadaliśmy całkiem pokaźną flotę składającą się z rzecznych okrętów wojennych, dobrze uzbrojonych i opancerzonych. Okręty te również wielokrotnie przepływały Bugiem obok Wyszkowa.
Wiosną 1939 r. został powołany Oddział Wydzielony rzeki Wisły, a w jego skład - jako okręt sztabowy - został wcielony holownik pasażerski "Hetman Żółkiewski". Okręt ten został zarekwirowany z wyszkowskiego zarządu dróg wodnych z wyszkowianami na pokładzie. Został uzbrojony w dwa ckm i zaczął pełnić służbę (u boku innych jednostek) w rejonie ujścia Brdy na Wiśle pod Bydgoszczą. Wraz z niekorzystnym rozwojem sytuacji militarnej oddział wycofywał się w górę Wisły z nadzieją przebicia się do Modlina. Niestety niski stan wody stanął temu na przeszkodzie. Okręty oprócz jednego KU-30 nie mogąc sforsować mielizn w dniach 9 i 10 września zostały zniszczone przez własne załogi w okolicach Dyniowa i Wyszogrodu (by nie dostały się w ręce wroga). I o tym były nasze pogaduchy na wodzie. A po rejsie też znalazło się parę przygód, ale o tym może w innym poście.
Dziękujemy panu Adamowi Wrzoskowi za ciekawe opowiadanie o rzece i udzielające się wszystkim poczucie humoru.
Andrzej Grajczyk
Rejs galarem po Bugu










