
- Tak, przy takim mrozie, gdy Bug skuty lodem, wszystko zamarznięte i twarde, to jak tam może być błoto, w które będzie można wpaść?
Niejedno takie zdanie usłyszałem, co w sumie mnie nie zdziwiło, gdyż przy każdym zimowym wyjściu słyszę to od początkujących. Ale tym większe jest późniejsze zaskoczenie nowicjuszy. Mimo powątpiewań nakazuję wszystkim zdobyć kije i udzielam instruktażu. Ruszamy. Wchodzimy na płaski teren pomiędzy rosłe kępy suchej trawy. Tu lód jest gruby, co ekipa pokazuje mi i utwierdza się w przekonaniu, że nie ma się czego obawiać. Przecież tak będzie na całej trasie i nikt nawet buta nie zamoczy. Oj, niedowiarki… - myślę.

Dalej miejsce, gdzie trwa wyrąb drzewa, gdyż tylko przy takiej pogodzie i przy takich mrozach można tam dojść, dojechać i to też bardzo ostrożnie. Nagle chwila nieuwagi jednego z maszerujących, który zszedł z ścieżki wyrobionej przez idących przed nim i kroczył śmiało wzdłuż zlodzonego koryta rzeczki Rudna: kra się pod nim załamuje i… wpada po kolana. Wydostaje się z trudem, na raty. Niedługo potem inna osoba próbuje sprawdzić, jak to się mogło stać: staje jedną nogą przy brzegu zlodzonej rzeczki, przenosi na tę nogę cały ciężar ciała, a kijem obstukuje lód najpierw z brzegu, potem coraz dalej, gdy - nieoczekiwanie dla niej - kra, na której stoi, pęka i… noga grzęźnie głęboko w wodzie i rzecznym mule.
Nie trzeba więc było długo czekać, by wszyscy się przekonali o prawdziwości moich ostrzeżeń.

Tymczasem docieramy do wydmy pomiędzy bagnami i tu decydujemy się na rozpalenie ogniska. Oczywiście, nie brakuje „mądrych” pytań, skąd wziąć drewno… Ale i temu „problemowi” udaje się szybko zaradzić.
Przy ognisku tradycyjnie: kiełbaska, herbata z termosów i podsumowanie wyprawy… Najpierw odzywają się osoby, które z bagnami miały kontakt „pierwszego stopnia”: „Warto było, tak tu pięknie, ten dreszczyk emocji, no i… ten chrzest w błocie ;-). Na następny wypad też się piszemy!”.
Andrzej Grajczyk
fot. Artur Laskowski
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków i realizowanego od roku 2015 przez Fundację Nad Bugiem.