W minionym roku jak nigdy wcześniej przygotowując się do zorganizowania spływu borykaliśmy się z różnymi przeciwnościami. Najpierw był zbyt niski poziom wody w rzekach, w tym w krętej, niewielkiej Ugoszczy, która dodatkowo bardzo zarosła szuwarami. Później przyszły niemal tropikalne upały, a po nich… nawałnice. W listopadzie szybko przyszła zima, a z nią mróz i lód. Wydawało się, że 30 grudnia wreszcie wszystko będzie „w sam raz”. Tymczasem w nocy przed spływem nad ziemią wyszkowską przeszła ulewa. Już myślałem, że sam popłynę sam... Ale rano telefon milczał. Deszcz padał, ale nikt się nie upewniał, czy spływ aktualny, nikt nie wysłał wiadomości, że rezygnuje! Na miejscu zbiórki stawiła się cała dwunastka. Przyjechał też Artur z kajakami. Ruszyliśmy zatem na spływ już prawie „Sylwestrowy”. Rogale na buźkach, wszystkim udzielił się dreszczyk emocji przed czekającą nas przygodą. Przywitała nas obficie rozlana po polach rzeka.
Zarówno w drodze na początek spływu, jak i w jego trakcie było wszystko – i piękne słońce, i grudniowa tęcza, a chwilę potem ulewa. Na przemian. Tempo było dobre, poziom wody wysoki, więc nad powalonymi drzewami dało się przepłynąć bez potrzeby przenoszenia kajaków nad przeszkodami. W połowie spływu wygrzewaliśmy się na słońcu, a po jego zakończeniu, a jakże, rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy nad nim kiełbaski.
Młodzież była kontenta. Gdyby było inaczej, nie dopytywano by czy w styczniu zrobimy kolejny spływ? W zasadzie, jeśli rzeki nie zamarzną, to czemu by nie?
Andrzej Grajczyk
Spływ był organizowany dla grupy pedagogiki niekonwencjonalnej prowadzonej w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków i realizowanego od roku 2015 przez Fundację Nad Bugiem.
Spływ Ugoszczą
