Młodzieży z grupy streetworkingu – starszych dziewcząt, które młodszym uczestnikom zajęć wielokrotnie o bagnach już opowiadały – zachęcać nie trzeba. One gotowe są iść zaraz. Młodsze z widoczną niecierpliwością o wszystko wypytują. Dołącza do nas już tradycyjnie kila osób – dziewcząt i chłopców z wyszkowskiego Liceum Bezpieczeństwa Publicznego. W większości wszyscy się już znają z różnych, wspólnych akcji, chociaż na bagna niektórzy z nich idą pierwszy raz.
Tradycyjnie na początku krótki instruktarz. Zaopatrujemy się w długie kije i ruszamy. Od razu pojawiają pierwsze emocje. – Ja tam nie wejdę! – Ale klimat! – Ale dżungla! – Kurcze, nogi nie mogę wyciągnąć! – Ciesz się, że komarów nie ma.
Wystrzeliwują w przestrzeń takie i tym podobne komentarze. Wystarczy jednak przejść pierwsze 200 m malowniczą, bagienną trasą wśród wysokiej, zeschłej trawy przeplecionej świeżą zielenią wschodzących pałek i tataraku, by wszyscy poczuli się jak weterani bagiennych wypraw.
Instruują się wzajemnie, jak najlepiej wykorzystać kij, jak pokonać kolejną przeszkodę. Zachwycają się budzącą się z zimowego letargu przyrodą. Z entuzjazmem pokazują sobie przebiegającego nieopodal dzika. Robią zdjęcia. Atmosfera pełna przygody i radości.
W końcu przychodzi czas na odpoczynek. Dochodzimy do wydmy, gdzie rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbaski. Świeże powietrze, zmęczenie, które już każdy z nas odczuwa, wpływa bardzo pozytywnie na apetyty. Do jedzenia nikogo nie trzeba zachęcać. Kubki z herbatą przechodzą z rąk do rąk.
Gdy po kolejnych 2 godzinach marszu kończymy wyprawę, pojawiają się jak zwykle pytania: czy w maju będziemy mogli przyjść tu raz jeszcze?
Andrzej Grajczyk Opracowanie i publikacja: Artur Laskowski
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków i realizowanego od roku 2015 przez Fundację Nad Bugiem.